Wczoraj miała miejsce potyczka w oparciu o zasady Battlegroup Kursk. Z uwagi na problemy z aparatem niniejszy raport nie będzie miał zdjęć z pola bitwy ale mimo to liczę, że będzie interesujący dla czytelnika.
Plansza miała wymiaru o jedną stopę mniejsze niż wymagana wielkość, nie wpłynęło to jednak znacząco na rozgrywkę. Teren był urozmaicony gdyż składał się z kilku zagajników, gospodarstwa domowe, skał i ruin.
Skład armii był następujący:
NIEMCY (BR:29) :
- 2 Pantery kupowane osobno
- Tygrys jako dowództwo Grupy Bojowej
- Pełny pluton piechoty zmotoryzowanej na SdKfz 251/1 z pojazdem dowódczym SdKfz 251/10
- 2 zespoły snajperów - rozpoznanie
ROSJANIE (BR:24) :
- 2 SU-152
- 2 T-34
- 1 SU-76
- 2 BA-10 - rozpoznanie
- Kolumna zaopatrzeniowa
- pełny pluton piechoty zmotoryzowanej - w tym wypadku spieszonej, do tego średni moździerz i działko 45mm
Scenariusz jaki wybraliśmy dla rozgrywki to Attack/Counter-Attack (notabene scenariusz ten możliwe że wykorzystany podczas turnieju Battlegroup Kursk w Warszawie, o czym więcej na Forum Strategie). W ramach zasad scenariusza w pierwszej kolejności wybraliśmy rogi stoły, z którego nasze oddziały będą wychodziły. Z uwagi na równą ilość oddziałów rozpoznania zadecydował rzut kostką - wygrał mój przeciwnik grający Niemcami. Następnie rozłożyliśmy 4 cele, tutaj także zadecydował rzut kostką - wygrałem go ja (Rosjanie). Ustaliliśmy też pogodę, bez przykrych efektów. Kolejnym krokiem było rozłożenie oddziałów rozpoznania. Po tym rozpoczęliśmy pierwszą turę - o inicjatywie zadecydował rzut kostką - znowu kłania się ilość oddziałów rozpoznania. Nie można o nich zapominać! Jak widać w początkowym etapie gry są to bardzo ważne oddziały, decydują też o wyborze strony w niektórych scenariuszach (np. Defence Line).
Turę I rozpocząłem od szybkiego zajęcia objectivu przez co mój przeciwnik musiał ciągnąć szton morale. Kolejnym krokiem było szybkie zniszczenie zespołu snajperów z KM w BA-10 - kolejny szton do ciągnięcia dla Niemców. Przeciwnik w turze przemieścił tylko swój drugi zespół do lasu. Na tym zakończyła się zasadnicza część tury.
W II turze nastąpiły dalsze ruchy oddziałów rozpoznania, zająłem drugi objective i znowu Niemcy ciągnęli szton. Jednakże także i oni zajęli jeden objective - musiałem ciągnąć szton, wypadła chyba trójka albo czwórka. Po zakończeniu tury z rezerw wyszło K6 oddziałów. W moim przypadku były to wszystkie pojazdy pancerne (SU-76, SU-152, T-34). Przeciwnik wystawił tylko Pantery i Tygrysy. Pojazdy te ruszyły raźnie do przodu na tyle na ile pozwalała im ich mobilność. Nie doszło do żadnych starć.
W III turze doszło do pierwszych walk między "dużymi kotami" a SU-152. Tygrys ustawił się między dwoma zagajnikami, mój SU-152 obok gospodarstwa rolnego. SU-152 nie zdziałał nic, Tygrys niestety w swojej turze zaliczył przebicie pancerza i zniszczył "zabójcę zwierząt". Tym czasem na prawnym skrzydle (z mojej perspektywy) przemieściłem T-34 jak i kolejnego SU-152 z przesmykiem z prawej strony rzeczonego gospodarstwa. Zaowocowało to starciem w kolejnej turze gdyż Niemcy po zniszczeniu SU-152 w swoim etapie gry wypuścili do przodu Pantery i Tygrysa.
W IV turze próbowałem ostrzelać bezskutecznie z T-34 Panterę, raczej jako akt desperacji. Niestety dwukrotnie chybiłem celu. SU-152 podjechał bardzo blisko Tygrysa, prawie pod jego boczny pancerz. Niestety także nie zaliczył trafienia!.Odpowiedź Niemców to zniszczony zarówno SU-152 jak i T-34.
Kolejne dwie tury to niepowstrzymane natarcie Niemców i zniszczenie ostatnich sił pancernych. Mimo rajdu BA-10 na samotnego SdKfz 251/1 nie udało się zniszczyć nawet tego pojazdu, został tylko spinowany. Po 6 umówionych rundach wynik był jednoznacznie na korzyść Niemców, którzy zajęli 3 z 4 celów. Jednakże moja grupa bojowa nie przekroczyła swojego Battle Rating, mimo tak wysokich strat.
Podsumowując zapewne popełniliśmy jakieś błędy, np nie uwzględniając zawsze cover save dla pojazdów za ruinkami/budynkami albo nie zawsze testując morale po trafieniu w pojazd. Piechota w żaden sposób nie miała szans się wykazać pod czas gry. Jednakże potyczkę uważam za bardzo udaną pod względem towarzyskim jak i strategicznym.
Su-76 - w walce z Tygrysem przeżył 2 tury! |
Przemos, nawet bez zdjęć scenariusz wydaje się fajny, szczególnie Twoje czołgi z krzywymi lufami ;). Szkoda, że mieszkamy tak daleko siebie... te 300 kilometrów... :/
OdpowiedzUsuńCiekawy raport. Podziwiam też czystość wykonania tego Su-76. Walczę właśnie z tym modelem i już teraz wiem, że dużo imitacji błota będę musiał użyć do maskowania baboli mojego wykonania.
OdpowiedzUsuńSzpil jak najbardziej byl udany Przemo :-). Teraz czekam na kolejne starcie gdyz pewnie bolszewicy pragna rewanzu.
OdpowiedzUsuńSU-76 był dość prosty, tylko z gąsienicami trzeba było uważać. Na następny raz będę miał więcej T-34 :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie o te gąsienice mi się rozchodzi. Nie cierpię pojedynczych ogniw w tej skali. Tym bardziej gratuluję rezultatu.
OdpowiedzUsuń