Nastąpił dalszy ciąg prac. Skleiłem po kolei wieżę i kadłub oraz osobno kółka jezdne. Zrezygnowałem z pałąka pod armatą gdyż nigdy tego elementu w Panzer IV nie umieszczam - nie zawsze był zachowany na pojazdach frontowych.
Budowa wieży poszła w zasadzie bezproblemowo, udało się nic nie połamać z drobnych elementów o wysokim poziomie detali. Musiałem podpiłować łączenia zasobnika z tyłu wieży aby ładnie, prosto się przymocował.
W przypadku podwozia standardowo skleiłem wannę, następnie wywierciłem otwory dla rolek podtrzymujących według wskazań instrukcji. Następnie skleiłem koła napinające i napędowe i zamocowałem do kadłuba. Koła jezdne oraz rolki podtrzymujące skleiłem osobno i nabiłem na wykałaczki przed malowaniem. Zostaną osobno pomalowane, w szczególności celem dokładnego zakreślenia bandaży gumowych. W procesie brudzenia i tak będą mniej widoczne ale należy pilnować detali.
Górna część kadłuba wymagała więcej pracy. Po pierwsze musiałem podpiłować dość głęboko kątowniki z lewej strony wewnątrz wanny kadłuba podtrzymujące przednią, ułożoną prawie w pozycji horyzontalnej, płytę pancerną. Po tym zabiegu wpasowała się idealnie. Została mała szpara, którą zamaskowałem najnowszą szpachlówką wodorozpuszczalną firmy Deluxe - idealnie nadaje się przy takich pracach. Musiałem też podpiłować tylną płytę pancerną stanowiącą zarazem jedną z osłon silnika. W przypadku błotników większych problemów nie było, podobnie rzecz się miała z wlotami powietrza do silnika jak i innymi drobnymi elementami wyposażenia i konstrukcji kadłuba.
Oto obecny etap prac (przed malowaniem i po):
Ile drobnych elementów. Trzeba mieć trochę cierpliwości i być wyciszonym przy takim hobby, inaczej już na początku człowiek by się poddał. Nie znam się na modelach czołgów, ale miłośnicy pewnie byliby zachwyceni.
OdpowiedzUsuń